W zeszłym tygodniu w Pałacu Prezydenckim odbył się doroczny koncert kolęd. Wystąpiło na nim wiele gwiazd, ale nie te największe. Jak ujawnia w Super Expressie pracownik organizatora imprezy, TVP, zaproszeni artyści, również ci, którzy występowali co roku, tym razem odmówili.
Wszyscy artyści z najwyższej półki odmawiali - zdradza informator tabloidu. Oficjalnie z powodu przepełnionych kalendarzy, nieoficjalnie zdradzali, że nie chcą być utożsamiani z prezydentem, który kpi z prawa.
U Dudy nie chciały wystąpić m.in Maryla Rodowicz i Kayah, które brały udział w koncercie rok temu.
Mieliśmy naprawdę problem, zwłaszcza że nie mogliśmy podzielić się nim z Kancelarią Prezydenta - narzeka pracownik TVP. W końcu zgodziły się Antonina Krzysztoń, Halina Frąckowiak i zespół Pectus.
Koncert poprowadziła, tak jak rok temu Małgorzata Kożuchowska, w kreacji za ponad 11 tysięcy złotych. Zobacz: Kożuchowska na koncertcie u Andrzeja Dudy... w sukni za 11 500 zł!
Jej udział zresztą także nie był pewny, ze względu na to, że w Kancelarii Prezydenta uznano ją za... "skażoną".
Kancelaria Prezydenta jej nie chciała. Urzędnicy uznali, że aktorka jest "skażona", bo w zeszłym roku prowadziła ten koncert u Bronisława Komorowskiego - ujawnia informator tabloidu. A oni chcą odciąć się od poprzednika. Na szczęście dali się przekonać.
Dziwne, że ktoś tak o niej pomyślał. Nie ma chyba gwiazdy o bardziej prawicowych poglądach niż Małgorzata Kożuchowska. Ostatnio promuje naprotechnologię jako alternatywę dla in vitro, a jej tata pracuje jako ekspert w mediach Tadeusza Rydzyka.